Tytuł: Wołyń bez litości
Autor: Piotr Tymiński
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 15 marca 2017
Stron: 488
Stanisław Morowski „Len”, jeden z nielicznych, którym udało się przeżyć bestialską rzeź, jakiej dokonali ukraińscy banderowcy 22.04.1943 r. w jednej z wołyńskich wsi. Nie mając już nic do stracenia, wraz z innymi ocalałymi tworzy oddział partyzancki, który pod dowództwem AK wędruje po okolicznych wsiach, aby bronić polską ludność.
Piotr Tymiński, autor powieści „Wołyń bez litości” ur. 29.06.1969 r. Z wykształcenia magister historii, specjalista w dziedzinie mniejszości narodowych w Polsce.
Nigdy specjalnie nie interesowałam się historią, ot Pani na lekcji opowiedziała coś mniej lub bardziej ciekawego i moje zainteresowanie kończyło się wraz z lekcją. Zapamiętałam kilka dat mających związek z ważnymi dla Polski wydarzeniami i tyle. O Wołyniu usłyszałam przy okazji nie tak dawnych wydarzeń na Ukrainie, ale nie wnikałam w temat. Do przeczytania książki namówił mnie mój mąż, za co jestem mu bardzo wdzięczna, bo o niektórych sprawach powinno się wiedzieć.
Akcja książki skupia się na codziennym życiu oddziału partyzantów, dzięki czemu mamy możliwość poznać lepiej tych odważnych ludzi. Widzimy, jak strach o własne życie przeradza się w wolę walki o ojczyznę i chęć niesienia pomocy rodakom. Widzimy też jak mieszkańcy ziemi wołyńskiej, którzy każdego dnia boją się o własne życie, które wiodą prosto i w ubóstwie, w razie potrzeby, dzielą się wszystkim, co mają przybywającym do wsi partyzantom i chętnie udzielają im schronienia.
Przyglądamy się pełnym okrucieństwa mordom, gwałtom i paleniu żywcem całych wsi co wywołuje przerażenie i niedowierzanie. Jesteśmy świadkami również tego, jak ludzie, którzy patrzeli na śmierć swych rodzin, znajdują w sobie siłę, by walczyć. To przynosi uczucie ulgi i ogromnej dumy z tych ludzi. Te wszystkie emocje potęguje fakt, iż nie jest to fikcja literacka, bo przecież opowieść bazuje na doskonale udokumentowanych wydarzeniach.
„W tym momencie dostrzegli kilku Ukraińców. Jeden z nich trzymał w ręku pikę, na którą było nadziane małe, może roczne dziecko. Pikinier, idąc potrząsał drzewcem powodując ruch rączek dzieciątka i krzyczał coś do nadjeżdżających.
-Co on krzyczy? - zapytał Felek.
-Ot, polski orzeł — odpowiedział Stach. - Myślą, że my upowcy.”
„Wołyń bez litości” to wstrząsająca opowieść o człowieku. O tym, jak okrutny i bezlitosny potrafi być wobec drugiego człowieka. To historia o sile zjednoczenia w obliczu zagrożenia, o tym, że zawsze warto mieć nadzieje, że jest ktoś, kto nie ulegnie, nie ugnie się i będzie walczył o życie swoje i innych, a swoją postawą doda siły następnym. Nie jest to lekka i przyjemna lektura, ale gorąco polecam i zachęcam do przeczytania.
★★★★★★★✩✩✩
Uważam, że tę książkę powinien przeczytać każdy.
OdpowiedzUsuńkocieczytanie.blogspot.com
też tak uważam, ale nic na siłę. pozdrawiam
UsuńTeż jakoś nigdy nie interesowałam się historią, to był dla mnie przedmiot szkolny, który trzeba zdać. Przyznam, że w takie historie jak w tej książce nie lubię się zagłębiać. Tematyka przyjemna nie jest, choć zdaję sobie sprawę, że powinno się o tym mówić, wiedzieć i upamiętniać takowe wydarzenia i bohaterów. Mimo wszystko nie sięgnę po ten tytuł.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Lex May
Ja jestem trochę dziwnie nastawiona na tę książkę. Chciałabym, ale z drugiej strony jest to książka z tych "mocnych" i na pewno trudnych, więc nie wiem czy byłabym na tyle cierpliwa aby skupić się na niej, a już na pewno żeby ją dokończyć do ostatniej kartki..
OdpowiedzUsuńAż mnie ciarki przebiegły... Takie tematy aż zbyt dobrze do mnie trafiają.
OdpowiedzUsuńPrzesyłam jeżowe pozdrowienia
Nikodem z https://zaczytanejeze.blogspot.com/
Ja nie jestem w stanie czytać takich powieści...jestem za wrażliwe na brutalność, która miała tam miejsce.
OdpowiedzUsuńwięc odradzam bo książka na prawdę przyjemna nie jest a niektóre fragmenty przerażające i trudno je przetrawić
UsuńTematyka bardzo trudna, ale wiem, że czasem warto się z nią zmierzyć.
OdpowiedzUsuńMyślę, że książka na pewno jest bardzo mocna. Ciekawi mnie, choć ostatnio nie mam siły na tego typu pozycje, za dużo naukowej literatury przewija się przez moje łapki, bym była w stanie mierzyć się z takimi trudnymi pozycjami, które zresztą zawsze mam ochotę sprawdzić, skonfrontować z innymi opowiadającymi podobne dzieje. Mimo wszystko to ważne i świetnie, że udało Ci się z tym zmierzyć!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, cass z cozy universe
lekko nie było, ale warto, zapamiętaj tę książkę i sięgnij po nią kiedyś. pozdrawiam
UsuńKsiążka z pewnością wywiera na nas bardzo mocne emocje. Myślę, że zapiszę tytuł i kiedyś ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
www.nacpana-ksiazkami.blogspot.de
Przeczytaj, emocje będą mocne i niestety te negatywne dużo silniejsze i częstsze niż te pozytywne, ale dasz radę. Pozdrawiam.
UsuńTematyka nie dla mnie ;)to nie to, ze uciekam przed trudnymi tematami, po prostu... no nie wiem, nie mogę jakoś skupić się na przekazie.
OdpowiedzUsuńMam w planach tę książkę. Wiem jednak że na chwilę obecną nie przebrnę przez tak strząsającą lekturę. Może kiedyś...
OdpowiedzUsuńHistorii nigdy za wiele, choć niestety nie wiem czy dałabym radę przeczytać o tych brutalnych wydarzeniach..
OdpowiedzUsuń