Historią Elizy i obsesyjnie w niej zakochanego seryjnego mordercy przed dziesięciu laty żył cały kraj. Na szczęście Thomas odsiaduje dożywocie, a ona zmieniła nazwisko i starannie ukrywa swoją przeszłość. Żyje tylko pracą, nikomu się nie zwierza i nie pragnie towarzystwa.
Lecz arogancki, pewny siebie i irytująco przystojny Wade Sterling ciągle pojawia się gdzieś w pobliżu, tak jakby nie wystarczało mu liczne grono zachwyconych nim kobiet.
Ich ścieżki wciąż się przecinają, a z każdym spojrzeniem aż iskrzy. Wzajemnie przyciągają się i odpychają, ale przecież oboje wiedzą, że nigdy nie mogliby być razem.
Wade już kiedyś uratował Elizie życie. Teraz, gdy jej prześladowca niespodziewanie zostaje zwolniony z więzienia, Eliza znów będzie potrzebować pomocy Wade’a.
www.harpercollins.pl
To właśnie ten opis mnie porwał. Zaciekawił na tyle, że bez zbędnych myśli sięgnęłam po tę książkę. To miała być niezapomniana przygoda, gdyż bardzo rzadko sięgam po powieści sensacyjne. To połączenie romansu z niebezpieczeństwem miało być tym, co mnie porwie, niestety okazało się, że jest to czwarta część cyklu „Slow Burn”, czego niestety nie dało się nie zauważyć podczas czytania, ponieważ autorka bardzo często odnosiła się do swoich poprzednich książek.
Maya Banks znana jest głównie z powieści erotycznych oraz romansów sensacyjnych i historycznych. W Polsce dużą popularnością cieszy się napisana przez nią trylogia erotyczna „Bez tchu".
Fabuła jest zaskakująco ciekawa, psychopatyczny morderca na zabój zakochany w głównej bohaterce, oraz szalenie przystojny mężczyzna, gotowy zaopiekować się kobietą w potrzebie tajemniczy mężczyzna. Czego więcej może oczekiwać fanka romansu? Ognia! Walki silnej, niezależnej kobiety z silnym dominującym facetem! Zabrakło mi emocji w relacji Elizy i Wade'a. Ich związek na początku faktycznie był bardzo burzliwy, ale nie wiedzieć, kiedy ewoluował do kwiatków, serduszek i kociaków.
„Z każdym oddechem” jest romansem z nutką sensacji, obfitującym w wiele bardzo szczegółowych opisów, zarówno przeszłych wydarzeń, obecnej sytuacji, jak i przemyśleń bohaterów. Dialogi są bardzo rzadkie, przez co akcja znacznie ucierpiała, a powieść Banks momentami nużyła.
Z całej gamy postaci, moje serce zdobyła tylko jedna osoba, a mianowicie czarny charakter. To właśnie Thomas był autentyczny od początku do końca. Tak jak już wspomniałam, charakter głównych bohaterów niespodziewanie, jak za sprawą czarodziejskiej różdżki zmienił się od palącej nienawiści do planowania ślubu.
Styl autorki nie do końca do mnie trafił, mimo że jej książka jest napisana prostym i przystępnym językiem to mnogość opisów, oraz żółwie tempo akcji skutecznie uprzykrzyły mi jej lekturę.
„Z każdym oddechem” jest książką z wielkim potencjałem, którego autorka niestety nie wykorzystała. Wątek romantyczny powieści jest przesłodzony i mdły. Nie można za to omówić autorce talentu w budowaniu napięcia podczas scen niebezpiecznych oraz umiejętności opisywania scen erotycznych.
Tytuł: Z każdym oddechem
Cykl: Slow Burn tom 4
Książka bierze udział:
Szkoda, że wątek romansowy jest taki mdły. Wielka szkoda.
OdpowiedzUsuńCzasami bywa i tak☺
UsuńUtwierdziłaś mnie w przekonaniu, że nie powinnam nawet myśleć o tej serii, chociaż przez chwilę - kiedy była wszędzie - zastanawiałam się nad lekturą, bo opis kusił, oj bardzo kusił. Nie cierpię mdłych relacji i nawet ciekawy wątek sensacyjny nie pociąga już tak mocno.
OdpowiedzUsuńOpis jest faktycznie bardzo kuszący ☺
UsuńPomysł ciekawy, aż żal, że autorka zmarnowała :)
OdpowiedzUsuńTak,to mogła być świetna książka
UsuńChyba mnie nie do końca przekonujesz, nawet tymi zaletami xd
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To Read Or Not To Read
Taki miałam zamiar ☺
UsuńMyślałam, żeby ją przeczytać, ale teraz nie jestem już przekonana. Zobaczymy, może, jak przyjdzie czas, że nie będę wiedziała co ze sobą zrobić :P
OdpowiedzUsuńNie czytając niewiele stracisz ☺
UsuńTez zwróciłam uwagę na to, że miłość Elizy i Wade'a jest przesłodzona, cały czas te same zwroty typu "kochanie, skarbie". Dodatkowo, książka jest do bólu przewidywalna.
OdpowiedzUsuńSytuację ratuje tylko czarny charakter ☺
UsuńOoo, ale mnie zaciekawiłaś. Bardzo mi się spodobało. Akurat nie mam okazji mieć tej książki, bo wybrałam inną, ale to nic, nadrobię :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam x
Oj☺
UsuńW ogóle nie słyszałam o tej książce czy serii, ale jakoś szczególnie nie jestem zainteresowana. Z jednej strony fabuła brzmi dobrze, z drugiej mam dziwne uczucie, że nie przypadłaby mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i serdecznie zapraszam do siebie na nową recenzję książki "Zaginięcie",
BOOK MOORNING
Nie czytając niewiele stracisz :)
OdpowiedzUsuńNie było to moim zamiarem, ale jestem ciekawa Twojej opinii :P
OdpowiedzUsuńTaki miałam zamiar ☺
OdpowiedzUsuńTak,to mogła być świetna książka
OdpowiedzUsuńCzasami bywa i tak☺
OdpowiedzUsuńSytuację ratuje tylko czarny charakter ☺
OdpowiedzUsuńJest wiele ciekawszych i lepszych pozycji do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńW akcie desperacji? :)
OdpowiedzUsuń