Opowieść o spotkaniu dwojga artystycznych dusz, które los zetknął ze sobą w pewien weekend. Ona to zorganizowana żona, matka dwójki dzieci, on – samotny, zamknięty w sobie dziennikarz radiowy. Anna jest na granicy załamania nerwowego – pomimo pozornej harmonii rodzinnej odczuwa niepokój i poczucie niespełnienia zawodowego. Tkwią w niej artystyczne tęsknoty, ale utajone czekają na bardziej sprzyjające warunki dla swojego rozwoju. Morten nie ma rodziny, jest niezależny, ale tylko pozornie, bo już dawno został zniewolony przez swoje powracające i nasilające się stany lękowe. Poczucie samotności próbuje zgłuszyć różnymi używkami. Skuteczną terapią i ucieczką jest miłość do muzyki, ale jak się okazuje, nawet ona nie potrafi zrekompensować mu braku uczucia i ciepła drugiego człowieka. Przypadkowe spotkanie tych dwojga wywiera na nich ogromny wpływ. Dostrzegają w sobie wiele podobieństw. Rozumieją nawzajem swoje lęki i tęsknoty. Rozmowa otwiera ich na siebie i pozwala spojrzeć z dystansem na swoje dotychczasowe życie. Źródło
W natłoku codziennych obowiązków zapominamy o chwili dla sobie, a próbując zadowolić wszystkich wokół, jednocześnie unieszczęśliwiamy samych siebie. Właśnie tak postępuje Anna, główna bohaterka powieści „Miłość niczyja”, autorstwa Mari Jurkiewicz i Sławomira Bogackiego.
Maria Jurkiewicz-biolog, wizażystka, dekoratorka wnętrz, zawsze romantyczna i nostalgiczna.
Razem ze Sławomirem Bogackim tworzą, uzupełniając się idealnie. Pragną dostarczać stale nowych wzruszeń i emocji swoim czytelnikom. Prowadząc blogi, pisząc książki, chcą oddawać hołd sile miłości i ukazywać jej ponadczasowy wymiar.
Biorąc do rąk książkę „Miłość niczyja”, byłam pewna, że zapewni mi ona lekką i niezobowiązującą rozrywkę. Sugerując się okładką, nastawiona byłam na ciepłą i pełną uniesień opowieść o rodzącym się uczuciu dwojga ludzi. Po przeczytaniu tej historii jestem zmuszona przyznać, że nie miałam racji. Powieść autorstwa Marii Jurkiewicz i Sławomira Bogackiego okazała się całkiem inna.
Fabuła opiera się głównie na przemyśleniach głównej bohaterki. Analizuje ona swoje życie, przyznaje się do błędów i ponosi ich konsekwencje. Z pozoru udane małżeństwo, okazuje się klatką, z której nie potrafi i boi się wydostać, a wybranek serca jest niczym więcej jak kolejnym obowiązkiem. Problem poruszany przez autorów jest poważny i delikatny, z zaciekawieniem poznawałam myśli Anny. Byłam ciekawa, czy kobieta się nie podda, czy podejmie walkę o swoje życie i szczęście. Myślę, że niejedna kobieta zmaga się z podobnymi problemami, co czyni tę powieść bardzo realną i życiową.
Bohaterowie wydają się być wręcz namacalnie realni. Takich ludzi możemy spotkać każdego dnia w każdym miejscu. Ona przepracowana mama i żona, zmagająca się z początkami depresji. On wciąż walczący z własnymi demonami. Zgrzytać zaczynało podczas dialogów, których, nawiasem mówiąc nie ma zbyt wiele w całej książce. Rozmowy Anny z mężem, a później z Mortenem są ubrane w takie słowa, jakich raczej zwykły „zjadacz chleba” nie używa na co dzień. Górnolotne sformułowania i swojego rodzaju sztywność wypowiedzi, bardziej pasują do powieści historycznej z bogobojnymi niewiastami i rycerzami na białych koniach, niż literatury współczesnej.
Styl autorów jest dość specyficzny i na pewno nie każdemu przypadnie do gustu. „Miłość niczyja” to bardzo wiele obszernych opisów i krótkie sporadyczne dialogi. Akcja toczy się leniwie, czasami wręcz zanika, ale w tej książce to nie akcja jest najważniejsza.
„Miłość niczyja” jest niecodzienną opowieścią o codziennych sprawach, zwykłych ludzi. Książka autorstwa Mari Jurkiewicz i Sławomira Bogackiego niesie w sobie ładunek pozytywnych uczuć. Czytelnik odbiera również lekcję, z której mam nadzieję wiele osób skorzysta, o tym, że zawsze mamy wybór i to od nas zależy, jak wykorzystamy nasze możliwości.
Tytuł: Miłość niczyja
Pomimo, że styl autorów jest dość specyficzny, to w przyszłości chciałabym "sprawdzić" tą książkę. Nie jestem do końca przekonana, czy książka przypadnie mi do gustu, ale jestem niezwykle ciekawa jaką lekcję w sobie kryje i jak ją odbiorę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Justyna z livingbooksx.blogspot.com
Fajnie, że bohaterowie są tak realistycznie wykreowani. Może się skuszę.
OdpowiedzUsuńCoś jest w tej książce, co mnie przyciąga...
OdpowiedzUsuńMam, wkrótce będę czytać :)
OdpowiedzUsuńNiecodzienna opowieść o codziennych sprawach brzmi zachęcająco. Nie jestem fanką obyczajówek, ale nie mówię nie.
OdpowiedzUsuńDziękujemy za recenzje
OdpowiedzUsuń