Myślałam, że znam już wszystkie odsłony wampirycznych historii, jednak ta książka okazała się niemałym zaskoczeniem dla mojego żądnego krwi umysłu.
Hanka jest detektywem w biurze matrymonialnym. Do jej zadań należy „prześwietlanie” potencjalnych klientów. Niespodziewanie zostaje wysłana przez szefową do „Zagubina”, by tam sprawdzić faceta „zbyt idealnego". Na miejscu okazuje się, jednak że czeka na nią wiele innych zagadek. Nawet nie podejrzewa, że wybuchowa fioletowa krowa i zastępy wampirów to najmniejsze z jej zmartwień.
„Pan jest zbo... zboczony! Żeby tak kobietę do rzodkiewki przyrównywać?!”
Dawno aż tak się nie śmiałam przy książce. Poczucie humoru autorki idealnie trafia w mój gust, a świetne opisy i proste, aczkolwiek bardzo dosadne dialogi, doprowadziły mnie do łez. W swojej powieści Iwona Banach idealnie uchwyciła uroki i wady, życia w małych miasteczkach. W jej książce plotka bardzo realistycznie roznosiła się z prędkością światła, ludzie wtrącają się we wszystko, w co się da tylko wtrącić, a pod sklepowi stali bywalcy, nie przebierając w środkach, stale szukali sposobu na to, żeby się napić.
Postacie są barwne i mocno wyraziste. Cnotliwa Wierciuchowa, obowiązkowy Kurzydło, zwariowany profesor ufologii i twardo stąpająca po ziemi Hanka to tylko kilka spośród całej rzeszy niezwykle ciekawych postaci.
„Facet potrzebuje żony, żeby mieć na kim się wyżywać za wrednego szefa. Kobieta zaś potrzebuje męża, żeby koleżanki nie mówiły, że nikt jej nie chciał. No i są jeszcze dzieci. Niektórzy lubią sobie komplikować życie.”
Od natłoku akcji w tej książce aż wrze, tyle jest zagadek i zaskakujących sytuacji, że momentami czułam się autentycznie zagubiona. Nie ułatwiało mi również orientacji to, że w książce nie ma rozdziałów dzielących fabułę, które pomogłyby mi jakoś uporządkować natłok informacji i zdarzeń.
Jednak, gdy już przyzwyczaiłam się do stylu autorki oraz niecodziennej konstrukcji utworu, co niestety trochę czasu mi zajęło, mogłam oddać się błogiej przyjemności śledzenia losów bohaterów i próby rozwikłania tajemnicy.
„Zresztą każdy wie, że kobiety z nadwagą żyją dłużej, w każdym razie, dłużej od tych, którzy ośmielili się o tym wspomnieć.”
Wielkim plusem jest to, że autorka nie trzyma czytelnika w niepewności i wszystkie zagadki rozwiązuje. Mimo, że niektórym, zakończenie mogłoby się wydawać przewidywalne to po przeczytaniu dwóch ostatnich zdań, w głowie miałam tylko jedno pytanie... Co było potem?!
Na zakończenie dodam, tylko że nie byłam wielbicielką tej nietuzinkowej okładki, ale po przeczytaniu książki stwierdzam, że jest ona idealna do tej powieści. Nie potrafię wyobrazić sobie żadnej innej, która w takim stopniu oddawałaby charakter tej książki.
Za udostępnienie egzemplarza do recenzji dziękuję autorce!
Tytuł:Czarci krąg
Autor: Iwona Banach
Wydawnictwo: Szara Godzina
Stron: 320
Książka bierze udział:
52 książki w 2016 (42/52)
Czytamy nowości
Zapowiada się interesująco. Nie mam jednak na razie czasu, by po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Czytaninka
Chętnie bym przeczytała, skoro można się pośmiać;)
OdpowiedzUsuńDawno nie miałam możliwości przeczytać czegoś, gdzie mogłabym się pośmiać. Chętnie zapoznam się z tą książką :)
OdpowiedzUsuńMam tę książkę w planach. Czuję, że będzie wesoło podczas jej lektury!
OdpowiedzUsuńLekka lektura na ciepłe dni, jak najbardziej!
OdpowiedzUsuńOkładka może niezbyt zachęcająca, ale z Twojej recenzji wnioskuję że jednak warta przeczytania :) Lekka i do końca rozwiązana, nieco zabawna i bardzo pozytywna, to chyba coś dla mnie.
OdpowiedzUsuńJustyna z livingbooksx.blogspot.com
Coś dla mnie. Uwielbiam okraszone humorem dreszczowce!
OdpowiedzUsuńSama nie wiem, polskie książki to trudny temat... Wolę zagraniczne, rzadziej się zawodzę. XD
OdpowiedzUsuńZapraszam na konkurs u mnie: http://cudowneksiazki.blogspot.com/2016/06/konkurs-do-wygrania-fobos.html
Buziaki! :*
gdybym patrzyła tylko na okładkę, to raczej bym po nią nie sięgnęła, ale opis i Twoja recenzja sprawiają, że będę mieć ją na uwadze :D
OdpowiedzUsuńTa okładka jest naprawdę... hm... specyficzna ;)
OdpowiedzUsuńBardzo intrygująca okładka ;)
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie! Zapisze sobie ten tytuł :)
OdpowiedzUsuńWprowadzenie rozdziałów, dzielących fabułę, mogłoby trochę pomóc, choć książka i tak bardzo intryguje. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń